Dzień Ciasta: słodkie dzieła bez użycia piekarnika

26 listopada w naszym gimnazjum unosił się zapach kakao, rozpuszczonych herbatników i dziecięcej ekscytacji. Międzynarodowy Dzień Ciasta — święto, które co roku budzi w uczniach coś pomiędzy twórczą odwagą a cichą nadzieją na dokładkę — tym razem poświęcono deserom niewymagającym pieczenia. Piekarnik odpoczywał, a fantazja pracowała pełną parą.

Dzieci, grupa przygotowawcza i klasy 1-4, wyposażone w miski, łyżki i wyobraźnię, zamieniały zwykłe składniki w małe cukiernicze krajobrazy. Powstawały kulki z herbatników o strukturze przypominającej domki budowane na plaży, leniwce oraz kakaowe kartofelki, które wyglądały trochę jak małe planety z odległej, słodkiej galaktyki.

Podczas wspólnej pracy atmosfera przepełniona była nie tylko aromatem wanilii, kakao, wafel i herbatników, lecz także poczuciem współdziałania. Każda grupa odkrywała, jak odrębne pomysły mogą połączyć się w jeden deser — coś na kształt jadalnej opowieści, w której każdy składnik ma swój głos. Uczniowie uczyli się nie tylko mieszać, uciskać i dekorować, ale też cierpliwie czekać, aż ich dzieła trafią do lodówek i zmienią się w gotowe ciasta.

Kiedy wreszcie nadeszła pora degustacji, dzieci z dumą prezentowały swoje wypieki-niewypieki. Nauczyciele podkreślali, że to nie konkurs, lecz święto wspólnego tworzenia, w którym każdy sukces ma smak kakao, a każda porażka — co najwyżej kruszonki na stole.

Dzień Ciasta ponownie okazał się nie tylko wydarzeniem smakowitym, ale też pełnym ciepła i spontanicznej radości. A piekarnik? Odpoczął — i chyba mu to nieco zaimponowało.

Nauczycielka klas początkowych

Iwona Szymak